| Piłka ręczna / ORLEN Superliga
Znamy już komplet drużyn, które zagrają w Orlen Superlidze w sezonie 2024/25. Miejsce Unii Tarnów, która musi się wycofać z powodu kłopotów finansowych, zajmie drużyna Zepter KPR Legionowo – wynika z informacji TVP Sport. W najbliższych dniach powinno to zostać oficjalnie potwierdzone przez władze rozgrywek.
Już w połowie czerwca redakcja TVP Sport dotarła do informacji, że Unia – powodu wycofania się głównego sponsora, Grup Azoty – nie przystąpi do nowego sezonu Orlen Superligi. Wówczas nie było jednak pewności, kto będzie mógł zająć w rozgrywkach miejsce drużyny z Tarnowa i na jakich zasadach się to odbędzie. Kandydatów miało być trzech, co potwierdził Piotr Należyty, prezes Superligi, w rozmowie z TVP Sport.
– Ile klubów rzeczywiście chciałoby zastąpić Unię?
– Wiem o trzech. Na razie ciągle nieoficjalnie. Czy ostatecznie tych klubów byłoby dokładnie tyle, a może mniej lub więcej – trudno powiedzieć. Najbardziej zdeterminowany wydaje się Zepter KPR Legionowo, który pod względem organizacyjnym jest przygotowany, aby kontynuować grę w Orlen Superlidze. Jest tam również dobry klimat dla piłki ręcznej i zespół gotowy do rywalizacji sportowej.
Okazało się, że jeden z kandydatów był nim jedynie w przestrzeni medialnej. Mowa o Handball Stali Mielec. Jej prezes, Roman Kowalik, w rozmowie z TVP Sport kategorycznie zaprzeczył, jakoby jego klub planował fuzję z Unią Tarnów lub starania o "dziką kartę".
– Od początku nie braliśmy pod uwagę żadnej z tych opcji. Już raz, jako prezes klubu, to przerabiałem, gdy spadliśmy z Superligi. Wówczas pojawiła się możliwość zdobycia "dzikiej karty" i z niej skorzystaliśmy. Nie chciałbym tego powtarzać i wracać do Superligi bocznymi drzwiami. Przygotowujemy się do walki w Lidze Centralnej i chcemy zapewnić sobie awans na boisku.
W weekend redakcja TVP Sport dotarła do informacji, że miejsce Unii Tarnów zajmie Zepter KPR Legionowo. Władze Orlen Superligi powinny ogłosić oficjalny komunikat w tej sprawie w najbliższych dniach, prawdopodobnie we wtorek lub w środę.
Próbowaliśmy potwierdzić to jeszcze u prezesa klubu z Legionowa, ale Dominik Brinovec poprosił o telefon kolejnego dnia. Informację potwierdziliśmy jednak w dwóch innych źródłach i rzeczywiście, Zepter KPR Legionowo będzie nadal grał w Orlen Superlidze.
W minionym sezonie drużyna zajęła ostatnie miejsce, wygrała cztery mecze, przegrała 25, do tego dwa po serii rzutów karnych. Inna sprawa, że wiele spotkań przegrywała niewielką różnicą bramek i potrafiła się postawić nawet Orlen Wiśle Płock czy Industrii Kielce. W nowych rozgrywkach zespół ma przede wszystkim korzystać z doświadczenia, które już zdobył. Nie ma mowy o szaleństwie na rynku transferowym.
– Wydajemy zawsze tyle, ile mamy. Ani złotówki więcej – mówił Dominik Brinovec, w rozmowie z TVP Sport, w połowie czerwca. – Pewnie mógłbym zaryzykować, zatrudnić 3-4 zawodników i zapłacić im pensje powyżej naszych stawek. Nie zrobię jednak tego. Nie zamierzam później kończyć sezonu na minusie. Chcę być również w porządku w stosunku do zawodników – jeśli się z nimi umawiam na kwotę "X", to tyle otrzymają na swoje konta.
Powrót drużyny z Legionowa do Orlen Superligi oznacza, że zwolni się jedno miejsce w Lidze Centralnej. Zajmie je Grunwald Poznań (mistrz Polski – 1971 oraz trzykrotny zdobywca Pucharu Polski – 1972, 1979, 1980). Drużyna wygrała rywalizację w swojej grupie w 1. lidze, następnie przegrała 24:27 w finale z Gwardią Koszalin w Turnieju Mistrzów rozgrywanym w Płocku, a następnie w barażach z Anilaną Łódź (23:23 i 19:26).